Świat za 100 lat
To, jak będzie wyglądało życie na Ziemi w perspektywie kilku następnych stuleci, fascynuje nas od zarania dziejów. Czy jednak ludzki umysł jest wystarczająco sprawny, żeby precyzyjnie przewidzieć przyszłe wynalazki i zdarzenia?
Od zarania dziejów próbujemy przewidzieć, co przyniosą kolejne dni, miesiące i lata. Pragnienie zajrzenia w przyszłość jest niezwykle mocno zakorzenione w naszej naturze, co tylko potwierdzają sukcesy np. filmów i powieści poruszających tematykę podróży w czasie – hitowej trylogii „Powrót do przyszłości”, wybitnej animacji „Pan Peabody i Sherman” lub klasyki gatunku, powieści „Wehikuł czasu” Herberta George’a Wellesa. A przy okazji, potwierdza to również popularność wszelkiej maści wróżek i jasnowidzów. Zamiast jednak skupiać się na metafizycznej lub literackiej stronie zagadnienia, warto spojrzeć w przyszłość przez pryzmat tego, co sprawdzalne – nauki i techniki. Tu za wzór mogą służyć śmiałe projekt Leonarda da Vinci. Szkice nakreślone jego ręką 500 lat temu ukazują pierwowzory znanych nam dzisiaj paralotni, samolotów, śmigłowców, czołgów i akwalungów. Geniusz absolutny. A gdyby zajrzeć w wyobrażenia przyszłości bliższe naszym czasom? Jak przed 100 laty ówcześni wyobrażali sobie rok 2000 i kolejne dekady?
XIX + 100
W XIX wieku, stuleciu rewolucji przemysłowej, która odmieniła nasze spojrzenie na technikę, pytania o przyszłość nabrały całkiem realnych kształtów. Już nie wróżki, a naukowcy zaczęli szukać odpowiedzi na nurtujące pytania o „świat za 100 lat”. Fusy z kawy i szklane kule ustąpiły miejsca umysłowi i predykcji opartej na analizie już osiągniętych dokonań – ekstrapolacji. Dość jednak przemądrzałych słów – niech przemówią konkrety.
Latający listonosze, maszyny automatycznie sprzątające i statki powietrzne miotające ogniste kule? To wszystko dziś istnieje. Brawo, Panie Cote!
W latach 1899, 1900, 1901 i 1910 we Francji popularne były pocztówki oraz pudełka na papierosy zdobione rysunkami przedstawiającymi wyobrażenia przyszłości – roku 2000. Autorem sporej części z nich był Jean-March Cote. Jak sobie wyobrażał technikę i codzienne życie w za 100 lat? Dla ówczesnych, była jego szkice były abstrakcją okraszoną pseudonauką. Zabawne, że dla nas, wizje Cote są zaskakująco trafne. Oto kilka przykładów.
- Drony Amazona dziś dostarczają paczki.
- Myśliwce i bombowce codziennie oglądamy w telewizorach.
- Zautomatyzowane fermy, to dziś norma…
- …podobnie, jak automatyczne maszyny rolnicze.
- Robotyczne odkurzacze można kupić za kilkaset złotych.
- Podwodne wyprawy? Skuter dla nurków kosztuje mniej niż używane auto – do kupienia online.
- Nauka online to dziś standard, a nie „wydumana” przyszłośc.
Szalone lata 60.
Podobnych wizji przyszłości, nieco bardziej jednak wysublimowanych i zorientowanych na nowoczesne technologie, nie brakuje w czasach nam znacznie bliższych. I co interesujące, wyobrażenia te wcale nie są tak odległe od tych, które przedstawiał Cote pół wieku wcześniej, a my znamy z „autopsji”. Rysunki prezentujące przyszłość opublikowane w 1969 roku przez japoński magazyn „Shōnen Sunday” – w ramach cyklu „Computopia” – tak przedstawiały świat za kilka dekad.
- Tablety w szkole? Mamy.
- Telewizja 3D? Jest.
- Domowe komputery i drukarki? Standard.
- Wideoczaty? W każdym smartfonie.
- Roboty bijące dzieci? To, na szczęście, „nie przeszło”…
- Roboty operujące ludzi? Są i ratują życie.
A jak dziś wyobrażamy sobie świat za 100 lat? Oby nie tak, jak zobrazowali to twórcy „Terminatora” lub „Łowcy androidów” (trailer w nagłówku artykułu). Warto przypomnieć, że najwybitniejszy fizyk naszych czasów, Steven Hawking przestrzega nas przed buntem sztucznej inteligencji, a wtóruje mu w tym innych geniusz, Elon Musk. Miejmy nadzieję, że obaj tym razem jednak się mylą… Chyba lepsza jest jednak przyszłość zobrazowana w „Jetsonach”…
Artykuł pochodzi z archiwalnego wydania „Diners Club Magazine”.