Ten port lotniczy zajmuje drugie w USA, a czwarte na świecie miejsce w rankingu największych lotnisk. Rocznie przez jego cztery terminale przewija się prawie dwa razy więcej osób, niż mieszka w całej Polsce!
Powstałe w latach 40. XX wieku chicagowskie lotnisko O’Hare zawdzięcza swoją nazwę amerykańskiemu lotnikowi, bohaterowi wojennemu – Edwardowi O’Hare. Co ciekawe, jego ojciec – również Edward – był prawnikiem… Ala Capone, najbardziej znanego chicagowskiego gangstera. Lotnisko O’Hare uosabia to, co w Chicago najlepsze i najbardziej charakterystyczne dla tego miasta – jest wielkie, nowoczesne, pulsujące energią, ale także bardzo… zatłoczone.
Każdego dnia przez terminale O’Hare przechodzi ponad 100 000 pasażerów.
Nic dziwnego, skoro każdego dnia ląduje tam ponad 1000 samolotów i korzysta z niego około 100 000 pasażerów. Większość z nich stanowią podróżujący lotami krajowymi, ale O’Hare obsługuje aż sześćdziesiąt regularnych połączeń międzynarodowych. Liczba pasażerów na lotnisku O’Hare regularnie wzrasta od lat 60. XX wieku, gdy do tego właśnie portu został skierowany praktycznie cały ruch lotniczy ze starego lotniska Midway, położonego na południu Chicago.
Obecnie władze miasta przygotowują się do wielkiej modernizacji lotniska, na którą wydadzą – bagatela – ponad siedem miliardów dolarów. W ramach tego projektu planuje się między innymi budowę kolejnych dróg startowych oraz nowej wieży kontroli lotów. Ciekawostką jest, że port lotniczy O’Hare nie raz „wystąpił” w serialach i produkcjach kinowych – m.in. w filmach „Kevin sam w domu” i „Kevin sam w Nowym Jorku”.
Saloniki VIP
Na terenie lotniska są dwa saloniki VIP. Posiadacze kart Diners Club mają zapewniony bezpłatny wstęp do obu.