Miliardy petrodolarów pozwalają rozwiązać każdy problem i stworzyć rzeczy niemożliwe. Witamy w Zjednoczonych Emiratach Arabskich – kraju z „Baśni tysiąca i jednej nocy”.
Odrobina fantazji i w zasadzie nieograniczone fundusze mogą czynić cuda. Przykładem niech będzie otwarty w 2005 roku dubajski kurort… narciarski. Pośrodku spalonej słońcem pustyni stanął wówczas naśnieżany stok (a w zasadzie aż pięć) ze wszystkimi możliwymi udogodnieniami, ścianami do górskiej wspinaczki, „oślimi” łączkami dla dzieci oraz przestrzenią, na której urządzane są wyścigi toboganów w kanadyjskim stylu.
Na ponad 22 tys. m² można poczuć się jak w szwajcarskim Gstaad, tyle że zamkniętym pod ultranowoczesną kopułą, która zapewnia stałą temperaturę dwóch stopni poniżej zera. Jakby tego było mało, w określonych godzinach w Ski Dubai na spacer po śniegu wypuszczane są… pingwiny. Ot, zwykła atrakcja dla dzieci…
Zjednoczeni, silni i bardzo bogaci
Najbardziej niezwykły jest jednak fakt, że przed 1971 rokiem jedno z najbogatszych państw świata nie istniało. Owszem, był tu pustynny, luźny twór nazywany Omanem Traktatowym, podlegał jednak Koronie Brytyjskiej jako „zlepek” siedmiu emiratów (Abu Dhabi [Zabi], Adżman, Dubaj, Fudżajra, Ras al-Chajma, Szardża i Umm al-Kajwajn) rządzonych przez tradycyjne klany.
PKB per capita ZEA wynosi 70 tys. dolarów i systematycznie rośnie.
Dopiero w końculat 60. (co ciekawe, już po odkryciu złóż ropy na terenie obecnych ZEA) Brytyjczycy zaczęli przygotowywać grunt do wycofania się z Arabii. Dla lokalnych władców – emirów – był to sygnał, że trzeba wziąć sprawy w swoje ręce. I tak w 1971 roku proklamowano powstanie federacji siedmiu szejkanatów – Zjednoczonych Emiratów Arabskich. Dziś ZEA są jednym z najzamożniejszych państw na świecie. PKB per capita wynosi 70 tys. dolarów i wartość ta systematycznie rośnie. Co interesujące, przemysł naftowy generuje zaledwie 18 procent wszystkich wpływów budżetowych. Gros przychodów ZEA pochodzi z turystyki i tę gałąź gospodarki władze ZEA pielęgnują ze szczególnym pietyzmem.
Tylko cuda świata
Starania o to, żeby zauroczyć turystów i otworzyć ich portfele, widać na każdym kroku. Wspomniany stok narciarski jest zaledwie jedną z wielu rzeczy, które trzeba zobaczyć, odwiedzając ZEA. Nad miastem i regionem góruje dubajski Burdż Chalifa (nazwany na cześć drugiego prezydenta ZEA Chalifa ibn Zajida Al Nahajjana) – najwyższy drapacz chmur na świecie.
Burdż Chalifa jest najwyższym budynkiem świata – ma 829 metrów wysokość. Koszt budowy wyniósł 1,5 mld dolarów.
Ma 829 metrów wysokości, znajdują się w nim: luksusowy hotel, którego wystrój zaprojektował Giorgio Armani, biura, centra odnowy biologicznej i wszystko, czego tylko mogą zapragnąć rezydenci tej niezwykłej konstrukcji. Koszt budowy wyniósł 1,5 mld dolarów. Tempo wykonania budzi zazdrość – zaledwie cztery lata. Nie mniej okazały (choć niższy) jest inny wysokościowiec, duma Dubaju, Burdż al Arab. Całość wysokiego na 321 metrów budynku w kształcie wypełnionego wiatrem żagla zajmuje hotel. Zbudowano go na sztucznej wyspie. I jak to ma miejsce w Zjednoczonych Emiratach Arabskich, jest obłędnie luksusowy. Są tam wyłącznie apartamenty, z których najmniejszy ma „tylko” 169 m2. Goście mogą korzystać z 18 restauracji, mają do dyspozycji centra spa, sale sportowe, podziwiać wysokie na kilka pięter akwarium morskie. Nic więc dziwnego, że gdy hotel Burdż al Arab powstał, w świecie hotelarzy zapanowała konsternacja – ile gwiazdek nadać nowemu obiektowi? Rozważano stworzenie nowej, sześciogwiazdkowej kategorii, bo pięć nie opisywało w pełni luksusu, jaki oferował. Ostatecznie pozostano przy standardowej pięciogwiazdkowej kategorii, ale z dopiskiem Deluxe. Ceny? Od 1300 dolarów za osobę, do… Górna granica za dwupiętrowy, rozległy na kilkaset metrów apartament w zasadzie nie istnieje. Wszystko zależy od zachcianek klienta, którego obsługuje co najmniej sześciu kamerdynerów. Umownie przyjmuje się, że „standardowa” opłata za najwyższy możliwy luksus przekracza 35 tys. dolarów za jedną noc.
„Świat”, palmy i jeszcze więcej
Inną atrakcją jest… świat. Nie dosłownie, ale nawet zastosowana „przenośnia” robi wrażenie. Chodzi o sztuczny archipelag The World, który powstał z inicjatywy szejka Mohammeda bin Rashida Al Maktouma.
Wyspy Palmowe zostały usypane z 80 mln m³ skał. Po co? Bo można było to zrobić, a koszty nie grają większej roli, gdy chodzi o inwestycje budowlane w ZEA.
300 wysp usypanych cztery kilometry od brzegów emiratu Dubaj tworzy widoczny z lotu ptaka wzór – ziemskich kontynentów. Wszystkie wyspy to prywatne posiadłości, a wśród właścicieli są członkowie lokalnych rodzin królewskich, ale też światowi celebryci, gwiazdy sportu i aktorzy. Równie imponująco wyglądają Wyspy Palmowe, usypane na morzu z 80 mln m³ skał. Mają kształt, co oczywiste, palm, a na „liściach” odchodzących od pnia znajdują się luksusowe hotele oraz prywatne rezydencje – m.in. Davida Beckhama. Zjednoczone Emiraty Arabskie to także raj dla golfistów. W Abu Dhabi, największym z szejkanatów tworzących ZEA, znajdują się pola golfowe klasy mistrzowskiej, na których rozegrany został tegoroczny Diners Club Pro-Am Classic, w którym – jak co roku – brali udział Polacy. Z wizyty w ZEA zadowoleni będą również fani mocnych wrażeń – wyprawy przez pustynię, trekking w górach oraz wyprawy nurkowe są w ofercie wielu biur podróży – lokalnych i międzynarodowych. W Abu Dhabi jest nawet tor Formuły 1 – Abu Dhabi Grand Prix. Zawiodą się jednak ci, którzy liczą na zabytki. W Zjednoczonych Emiratach Arabskich nie ma atrakcji równych np. egipskim piramidom. Są jednak „skanseny” – tradycyjne wioski arabskie, w których można przez chwilę poczuć się jak beduin, zapalić sziszę i skosztować miejscowych smakołyków (głównie kuchni libańskiej). Oczywiście warto również odwiedzić muzea – m.in. Muzeum Dubaju oraz Muzeum Kaligrafii w emiracie Szardża.
Jest świetnie, ale…
Emiraty oferują wszystko, co może zawrócić w głowie nawet najbardziej wymagającym turystom – od idealnych plaż i ciepłego morza, po niezwykłe budowle i gigantyczne centra handlowe. Można by powiedzieć, że to raj, jednak obraz ZEA „psuje” lokalne prawo – oparte na regułach szariatu. Zakazane są m.in. picie alkoholu i seks pozamałżeński. Status turysty nie chroni przed odpowiedzialnością za te przestępstwa, kary zaś są bolesne – chłosta jest wciąż jednym z podstawowych środków dyscyplinujących. Trzeba jednak sprawiedliwie dodać, że w ZEA prawo jest łagodniejsze niż w sąsiedniej Arabii Saudyjskiej, co ma odzwierciedlenie m.in. w istnieniu hotelowych barów, które sprzedają alkohol zagranicznym gościom, oraz w obecności w przestrzeni publicznej świątyń innych religii.
Jeśli ktoś chce zobaczyć miejsce, gdzie wszystko jest „naj”, powinien zobaczyć ZEA.
Diners Club TRAVELER – promocja
Karta Diners Club TRAVELER oraz związane z nią korzyści oferowane są zarówno klientom indywidualnym, jak i biznesowym. Karta Diners Club TRAVELER do końca 2017 roku dostępna jest w promocji – bez pierwszej opłaty rocznej. Żeby złożyć wniosek online, wystarczy kliknąć w tej link!
Zapraszamy do bezpiecznego, komfortowego i nieskrępowanego odkrywania świata z kartą Diners Club TRAVELER – na wyjątkowych warunkach!
Artykuł pochodzi z archiwalnego wydania „Diners Club Magazine”.