Klik i masz moc!
Czy można zdalnie zwiększyć moc oraz zasięg samochodu – jednym kliknięciem z odległości tysięcy kilometrów? W naszych czasach to możliwe, a Elon Musk właśnie to udowodnił.
Pustoszący Karaiby i Florydę huragan Irma zaczął już słabnąć, jednak setki tysięcy ludzi musiało porzucić swój dobytek, by uniknąć gniewu natury (i wciąż – wg informacji z 11 września br. – uciekają przez żywiołem). W tym masowym exodusie na północ, w głąb lądu, „bierze udział” wiele samochodów o napędzie elektrycznym, zwłaszcza popularnych w USA pojazdów marki Tesla, stworzonej przez genialnego Elona Muska. O tym, że pojazdy spod znaku Tesli są fantastyczne, nie trzeba nikogo przekonywać, jednak należy zauważyć, że w przypadku takich klęsk, gdy całe hrabstwa są odcięte od zasilania, „elektryki” tracą sens.
Gdyby tylko Henry Ford mógł zobaczyć, jak wygląda współczesna motoryzacja, zwłaszcza w wydaniu Tesli… Klik i otrzymujesz dodatkową moc samochodu…
Ich baterie, choć bardzo pojemne (w przypadku Tesli S 60 / 60D i X 60D z 2016 roku jedno ładowanie wystarczy na maksymalnie 370 km jazdy), w końcu się wyczerpują i wówczas nawet najbardziej zaawansowana elektronika jest funta kłaków warta…
Jak się jednak okazuje, zasięg tych modeli można zdalnie zwiększyć, a jedyną interwencją serwisową do tego potrzebną jest… wgranie aktualizacji oprogramowania. Modele te bowiem mają baterię o pojemności 75 kWh, ale programowo ograniczoną do maksymalnie 70 kWh. Można odblokować dodatkowe „paliwo”, ale… kosztuje to kilka tysięcy dolarów (około 3000).
W sytuacji, gdy każdy kilometr może być na wagę życia, wspomniane modele Tesli, znajdujące się na Florydzie, otrzymały bezpłatny „update” oprogramowania, dzięki któremu mogą „magicznie” przejechać na jednym ładowaniu (w zależności od modelu) dodatkowe 30–40 mil (40–65 km), czyli łącznie nawet ponad 400 km.
Niestety, „oferta” ratunkowa dla posiadaczy Tesli na Florydzie jest czasowa. Wgrana aktualizacja będzie aktywna do 16 września, gdy po huraganie Irma nie będzie już śladu – „sorry Winnetou, business is business”. Chcesz dodatkowego zasięgu, musisz płacić. Bez względu jednak na wszystko – czyż nie jest to fantastyczne i przerażające zarazem, że producent auta może zdalnie ingerować w możliwości i osiągi samochodu, za który zapłaciliśmy (i to niemało)?