W wirze architektury
Singapurski port lotniczy Changi znany jest z luksusowych warunków, jakie zapewnia podróżnym z całego świata. Ogrody, motylarium, sale kinowe i spa to jednak, jak się okazuje, za mało… Kolejną atrakcją tego hubu stanie się wkrótce… największy na świecie sztuczny wodospad.
O porcie lotniczym Singapur-Changi należy pisać wyłącznie w superlatywach. To bowiem jeden z najwyżej ocenianych przez podróżnych i organizację Skytrax terminali świata. Wysokie noty, jakie otrzymuje Changi są w pełni uzasadnione, a powody, dla których to lotnisko plasuje się w superlidze luksusowych hubów, niejednokrotnie opisywaliśmy na łamach „Diners Club Magazine”.
Wydawać się może, że ultranowoczesne i przestronne terminale już są idealne – znajdują się tam przecież kina, spa z basenem, ogrody z żywą roślinnością, a nawet motylarium, ale jednak dla zarządców lotniska te udogodnienia to wciąż mało. Dlatego Changi (a dokładniej nowy Terminal 4) zostanie wyposażone w wysoki na 40 metrów wodospad.
Singapur-Changi jest najbardziej oryginalnym portem lotniczym świata. Zarazem, jestem jednym z najbardziej ruchliwych. Już wkrótce będzie obsługiwać 130 mln pasażerów rocznie!
Rain Vortex (ang. deszczowy wir) oszałamia rozmachem projektu i jego innowacyjnością. Wodospad będzie bowiem wypływać z pierścienia na szczycie szklanej kopuły okrywającej terminal i wpadać do „odpływu” o średnicy kilkunastu metrów w podłodze. Spływająca woda to deszczówka zbierana w specjalnych zbiorniku. Ponieważ w Singapurze bardzo często pada, Rain Vortex będzie mieć zapewnione stałe źródło „zasilania”. Jak szacują eksperci, przepustowość wodospadu to nawet 37 tys. litrów na minutę.
Jakby tego było mało, wokół Rain Vortex zostaną także przygotowane… zalesione trasy spacerowe, by wnętrza terminalu przekształcić w tropikalną dolinę, w której podróżni mogą się zrelaksować. Na łonie natury, pod ultranowoczesnym dachem…
Koszt budowy Rain Vortex oraz przylegających do niego atrakcji szacowany jest na niemal miliard dolarów, ukończenie prac zaplanowane jest na rok 2018.
Pozostaje tylko jedno pytanie – czy budowa sztucznego wodospadu i „dżungli” to tylko zachcianki i fanaberia zarządu lotniska? Otóż nie. Jak informują władze tego portu lotniczego, Rain Vortex ma przyciągnąć jeszcze więcej turystów i generować zyski. Obecnie Singapur-Changi obsługuje 54 mln podróżnych rocznie, ale już wkrótce ich liczba może wzrosnąć do 130 mln. Wydanie miliarda dolarów w tym kontekście jest więc rozsądną inwestycją. Taką, którą na pewno trzeba zobaczyć na własne oczy.
Karta dla ciekawych świata!
Tak, jak Singapur-Changi jest punktem odniesienia i wzorem dla każdego lotniska na świecie, karta Diners Club może być wzorcem idealnego „towarzysza” każdego podróżnika. Karta Diners Club zapewnia doskonałe ubezpieczenie, wygodny dostęp do pieniędzy na całym świecie i wiele więcej udogodnień.
Do końca czerwca 2017 roku, prywatne karty kredytowe Diners Club, niezastąpione w podróży, można otrzymać na promocyjnych warunkach – za połowę pierwszej opłaty rocznej. Warto się spieszyć! Więcej informacji o tej ofercie znajduje się na stronach internetowych promocji!