W każdym zakątku tego kraju znajduje się coś fascynującego. Północne regiony pokryte są puszczami, w centrum dominuje step poprzecinany korytem Dniepru, a na południu, obok górzystego Zakarpacia, odkryjemy nadmorskie bulwary Odessy. Vitayemo Vas v Ukraïnu!
Zwiedzanie kraju naszych sąsiadów warto zacząć od najbardziej polskiego miasta – Lwowa. Żyje tu ponad 30 tys. naszych rodaków, a język polski słychać na ulicach.
Tylko we Lwowie
Przede wszystkim trzeba udać się na lwowską starówkę. Z dwóch powodów. Pierwszy jest taki, że historyczna część miasta w całości została wpisana na Listę Światowego Dziedzictwa UNESCO – co należy traktować jako rekomendację turystyczną.
Kierując się w głąb Ukrainy, dotrzemy na Podole. Tu niegdyś kończyła się Wielka Rzeczypospolita, której fortyfikacje obronne do dziś górują nad krajobrazem.
Drugi jest nieco bardziej prozaiczny. Otóż, stare miasto nie tylko historią żyje – pełno tu skrytych w kamieniczkach i piwnicach kawiarenek i barów. Lokale te serwują wyśmienite lokalne piwa (szczególnie warto spróbować różnych odmian piwa Obołoń), a do złocistego trunku – tradycyjną przekąskę z małych, suszonych rybek. Z innych smakowych ciekawostek nie można zapomnieć o słoninie w czekoladzie i warenikach – polanych masłem i śmietaną pierogach z twarogiem lub kapustą. Naturalnie, jeżeli jest się we Lwowie, to trzeba przespacerować się po Parku Stryjskim i Cmentarzu Łyczakowskim, na którym znajdują się groby m.in. Stefana Banacha, Marii Konopnickiej i Lwowskich Orląt.
Brama do Polski
Kierując się w głąb Ukrainy, dotrzemy na Podole. Tu niegdyś kończyła się Wielka Rzeczypospolita, której fortyfikacje obronne do dziś górują nad krajobrazem. Monumentalne zamki znajdziemy w Chocimiu, Okopach Świętej Trójcy i Kamieńcu Podolskim. Ten ostatni, określany dawniej mianem „Przedmurza Chrześcijaństwa” czy też „Bramą do Polski” to prawdziwa architektoniczna perełka. Strzeliste wieże i masywne mury otacza ponad 40-metrowy jar o pionowych skalnych ścianach. Budowla ta uchodziła za niemożliwą do zdobycia. Zbuntowani Kozacy Chmielnickiego trzykrotnie oblegali ją bez powodzenia. Kamieniec Podolski słynie również z urokliwego starego miasta, podzielonego na dzielnice: ormiańską, rosyjską i polską. Do położonych w objęciach rzeki Smotrycz zabudowań dotrzeć można tylko dwoma mostami, z których widok na okolicę zapiera dech w piersiach – oba mają blisko czterdzieści metrów wysokości!
Sama radość
Podróżując po Ukrainie, nie można ominąć Odessy. Założone nieco ponad 200 lat temu miasto oferuje turystom wiele, nie zawsze oczywistych, atrakcji. Z jednej strony można tu pospacerować po słynnych schodach z „Pancernika Potiomkina”, przejść się po imponującym porcie czy dzielnicy opryszków – Mołdawiance, a z drugiej – podziwiać most teściowej i… pomnik krzesła. Most zawalił się krótko po wybudowaniu, gdyż robotnicy na potęgę kradli cement. Pomnikowe krzesło z kolei „otrzymał w spadku” znany literacki opryszek Ostap Bender. Sprzedał je, nim się zorientował, że ukryto w nim diamenty… Jednym z najhuczniej obchodzonych świąt jest tu prima aprilis – zwany Festiwalem Humoryna. Pierwszego kwietnia przez miejskie bulwary przelewa się fala klaunów, kuglarzy i wystylizowanych typów spod ciemnej gwiazdy. Wszyscy doskonale znają tu słowa Marka Twaina, że „w Odessie nie ma wiele do zwiedzania, ani nic innego do roboty, pozostaje tylko chodzić i cieszyć się życiem”.
Świat w miniaturze
Piękne perłowe plaże Eupatorii, nadmorskie bulwary jałtańskie i ruiny pałacu Chanów Krymskich w Bakczysaraju dają przedsmak tego, co kryje Półwysep Krymski. Niezapomniane wrażenia towarzyszą wizycie w neogotyckim, zawieszonym na nadmorskiej skarpie, zamku Jaskółcze Gniazdo oraz zwiedzaniu skalnych miast Czufut-Kal i Mangup. Zadziwia tu także natura! Na Krymie, niczym na Islandii, podziwiać można błotne wulkany! Jeżeli do tego uwzględni się, że od stuleci żyją tu obok siebie Rosjanie, Ukraińcy, Tatarzy, Karaimowie, Grecy, Niemcy, Bułgarzy i Ormianie, otrzymamy (prawie) pełny obraz wspaniałego Krymu. Warto na półwyspie zostać na dłużej, by nacieszyć się jego orientalnym urokiem przed powrotem do Polski.