Włoska pasja
Są marki motoryzacyjne, o których można mówić i pisać bez końca. Maserati Ghibli jest na czele tej stawki.
Trójząb zdobiący osłonę chłodnicy Ghibli, najnowszego superauta ze stajni Maserati, z daleka lśni w południowym słońcu. Chwilę później rozgrzane powietrze rozdziera ryk trzylitrowego benzynowego V6. 330 KM skryte pod drapieżnie uformowaną maską niemal rozrywają blok silnika, gdy Ghibli walczy z granicą 5 sekund. Nim one miną, Maserati będzie już mknąć setką. Później już tylko 284 km/h są limitem nie do przekroczenia. Ale czy to tak mało, żeby mówić o ograniczeniach? To tylko rozsądny kompromis między możliwościami a bezpieczeństwem.
Maksimum wszystkiego
Myli się jednak ten, kto myśli, że Ghibli powstało w drodze kompromisu.
Od 0 do 100 km/h w 5 sekund. Maksymalna prędkość to aż 284 km/h.
W kwestii mocy, jakości wykonania i wyglądu to „dziecko” fabryki w Modenie stawia sprawę na „ostrzu noża” – choć może należałoby powiedzieć: „na czubku trójzęba”… Bazę pod- i nadwozia stanowi niezwykle udany model Quattroporte. Sedan Ghibli korzysta ze wzorców „starszego” brata, luksusowej limuzyny, ale ma odrębny sportowy charakter. Zawieszenie jest tu niższe i sztywniejsze, przez co wyraźnie czuć drogę, po której suną 18-calowe koła. Nadwozie, muskularne i agresywne w każdym detalu, liczy 5 metrów długości, a rozkład 1810 kg w stosunku 50:50 perfekcyjnie dociąża samochód i sprawia, że jego właściwości jezdne są doskonałe. W czym oczywiście wielka zasługa napędu, który dystrybuuje do 100 procent mocy na tylną oś – Ghibli dosłownie wydziera asfalt za sobą. Ghibli jednak nie pędzi na oślep. Zastosowane systemy przenoszą moment obrotowy na przednią oś w ostrych zakrętach i przy hamowaniu. Jedno tylko pytanie pozostaje nierozstrzygnięte – co znaczy Ghibli? Ponoć, w wolnym tłumaczeniu, to śródziemnomorski wiatr. Ale czy naprawdę ma to znaczenie? Istotne jest tylko to, że jest to Maserati – mroczny przedmiot pożądania. Koneserowi, w którego żyłach płynie wysokooktanowa mieszanka krwi i benzyny, to wystarczy.