Nagi i groźny
Motocykl to nie tylko pojazd służący przemieszczaniu się z punktu A do punktu B. To przede wszystkim styl życia, a dla wielu jego filozofia. Wolność, swoboda i samotność z jednej strony, a siła i prędkość z drugiej. Taki jest właśnie nowy model BMW K 1300 R.
Easy Riders są wieczni. Wystarczy zajrzeć na fora internetowe, by zrozumieć, że ludzie żyjący motocyklami i dla motocykli są zarażeni pasją, ale też wyraźnie podzieleni. Jedni twierdzą, że tylko harleye zasługują na nazwę motocykl, drudzy zachwycają się skośnookimi pojazdami z Japonii, a jeszcze inni uważają, że prawdziwym motocyklem jest tzw. naked bike. To nazwa jednośladu pozbawionego „bajeranckich” plastikowych zabezpieczeń, pojazdu typowo miejskiego, który ze względu na osiągi można również zaliczyć do grona autostradowych roadsterów. To motocykl o w miarę klasycznych kształtach, choć dzisiaj trudno powiedzieć, co znaczy „klasyczny kształt”, bo bryła tych pojazdów ewoluuje równie szybko, jak bryła samochodu. Motocykle „naked bike” są ulubionym środkiem transportu osób dojeżdżających do pracy oraz kurierów, poruszających się po wielkich miastach. Królem w tej klasie jest bez wątpienia nowy BMW K 1300 R. Naked, czyli nagi, przypominający sylwetką przyczajone do skoku dzikie zwierzę. I bez wątpienia najmocniejszy.
1200, 1300… kto da więcej?
W 2004 roku na targach INTERMOT pokazano K 1200 R i inżynierowie z BMW mogli dumnie mówić, że stworzyli najmocniejszy tzw. naked bike na świecie. W 2008 roku palmę pierwszeństwa odebrało beemce Suzuki B-King. Niemieccy inżynierowie postanowili zatem poprawić „1200”.
BMW K1300 R to nie tylko piękny, groźny wygląd i niesamowite osiągi, ale też bezpieczeństwo.
A ponieważ motocykle z Bayerische Motoren Werke od blisko 90 lat walczą o prestiż, są demonstracyjnie silne, mają niezwykłe osiągi i słyną z oryginalnej stylizacji, postanowiono, że następca modelu 1200 ma być jeszcze mocniejszy, wygodniejszy, lepiej wyposażony i bezpieczniejszy. Liczba „1300” to już w motocyklowym świecie prawdziwa nobilitacja. Po polskich (i nie tylko) drogach jeździ przecież wiele milionów aut, które mają mniejsze silniki!
Komfort, bezpieczeństwo i coś jeszcze
Konstruktorzy z BMW zadbali o wygodę i bezpieczeństwo użytkowników modelu 1300. Zrezygnowano nareszcie z niewygodnego uruchamiania kierunkowskazów za pomocą trzech przełączników (włącz prawy-wyłącz, włącz lewy-wyłącz).
Teraz K 1300 R ma normalny przełącznik kierunków, umieszczony po lewej stronie kierownicy. Tam też znajduje się przycisk funkcji ABS, ASC i ESA, który bez trudu obsługuje się kciukiem. Szczególnie godny polecenia jest – sprawdzony w ekstremalnych sytuacjach – zapobiegający poślizgom układ kontroli trakcji ASC. Wszystkie przełączniki rozmieszczone są ergonomicznie, a jeśli dodamy do tego podgrzewane manetki, obniżoną kanapę, bardziej komfortowe siedzenie pasażera i stelaż do przymocowania bagażu, to motocykliści otrzymują – za wcale niewygórowaną cenę – ponadprzeciętny komfort i funkcjonalność.
Unikalny pojazd, unikalna technologia
Prawdziwe zmiany zaszły w silniku. Moc maksymalna została podniesiona do 173 KM, osiąganych przy 9250 obr./min. Jednak przy niespełna 11 000 obrotów do akcji wkracza odcięcie zapłonu. Postęp pojawił się także w układzie przeniesienia napędu. Udało się zastosować tu wiele elementów, które znacznie wyciszyły i wygładziły pracę wału. Motocykl dopasowany został do standardów ekologicznych obowiązujących w UE – w porównaniu z poprzednim modelem, charakteryzuje się dużo mniejszym zużyciem paliwa. Warto jeszcze wspomnieć, że nowy motocykl BMW będzie można (po raz pierwszy w historii) opcjonalnie wyposażyć w tzw. Quick Shifter. Umożliwia on zmianę przełożeń bez użycia sprzęgła i zamykania przepustnicy. A to zapewni każdemu jeszcze bardziej sportową i dynamiczną jazdę. Japończycy na pewno skopiują to rozwiązanie.
Nie jedziesz, ale płyniesz
Optymalne prowadzenie zapewnia zawieszenie Duolever firmy BMW Motorrad oraz system kontroli ciśnienia w oponach – TPC. Przednie zawieszenie to – charakterystyczna dla tego modelu – ogromna sprężyna z systemem dźwigni, przypominająca ramię robota. Działa niezwykle sprawnie. Z tyłu znajduje się odlewany z aluminium jednostronny wahacz, dzięki czemu możemy podziwiać futurystyczną felgę. Do regulacji zawieszenia zastosowano system ESA II (Electronic Suspension Adjustment II), który pozwala… wyrzucić klucze, bo podczas jazdy zmianę parametrów zawieszenia uzyskujemy za pomocą przycisku. O zatrzymanie tego „nagiego strongmana” o wadze 250 kg dbają potężne hamulce z systemem EVO, znane m.in. z serii K. Dzięki temu nie trzeba używać siły, by operować pedałem hamulca. BMW wyposażone jest w przewody hamulcowe w praktycznie niezniszczalnym stalowym oplocie. Należy też wspomnieć, że fabryczne ogumienie Continental Sport Attack znakomicie współpracuje z motocyklem i szczególnie w trudnych warunkach, np. zimą i na mokrej jezdni, imponuje przyczepnością.
Warto przeczytać
„BMW MOTOCYKLE 1923–1969”, H.-L. Stegmann/J.K. Vennekate (język polski), 215 str., twarda oprawa, kredowy papier. Wyd. Samter Poznań
Szczegółowa encyklopedia motocykli BMW produkowanych w latach 1923–1969. Bogato ilustrowana archiwalnymi zdjęciami i danymi technicznymi w tabelach. Jest to pierwsza tego typu książka przetłumaczona na język polski.
Artykuł pochodzi z archiwalnego wydania „Diners Club Magazine” z 2010 roku.