Tak piękne, że aż nieprawdziwe
Polskie banknoty mają swój urok – zaprojektował je przecież wybitny grafik Andrzej Heidrich. Ale czy mogłyby wyglądać jeszcze lepiej? Te przykłady pokazują, że tak. Niestety, nie można nimi płacić…
To, jak wyglądają polskie banknoty, zawdzięczamy talentowi Andrzeja Heidricha, który od niemal pół wieku projektuje „prawne środki płatnicze”. Jego dzieła sztuki – bo tak można nazwać każdy papierowy nominał – drukuje Państwowa Wytwórnia Papierów Wartościowych, a do obiegu wprowadza Narodowy Bank Polski. Warto jednak wiedzieć, że PWPW zajmuje się drukiem banknotów nie tylko dla NBP, ale również dla emitentów z innych krajów – m.in. dla Paragwaju (w 2014 roku ok. 28 mln banknotów o nominałach 10 tys. i 20 tys. guarani), Gwatemali i Gruzji. Nie bez powodu zainteresowanie banków centralnych ze świata kieruje się w stronę PWPW, bowiem polska „drukarnia pieniędzy” (ale także dokumentów) stosuje najnowsze technologie druku, materiały (w tym podłoże polimerowe zamiast papieru) oraz zabezpieczenia.
Kunsztem trzeba się chwalić, dlatego Państwowa Wytwórnia Papierów Wartościowych wypuszcza „prototypy” banknotów, które prezentują techniczne możliwości wytwórni – tzw. banknoty testowe. Nie mają one żadnej wartości nabywczej i nie są dopuszczone do legalnego obiegu. Zazwyczaj mają też „dziwne” nominały – oczywiście, dla bezpieczeństwa. Banknotu 13-złotowego raczej nikt nie przyjmie w sklepie… Oto kilka próbek możliwości artystyczno-technicznych PWPW. Więcej na stronach wytwórni.
Foto: Państwowa Wytwórnia Papierów Wartościowych