Wokół network marketingu narosło wiele mitów. Te najczęściej powtarzane mówią, że firmy dystrybuujące produkty przez sieć konsultantów to sekty lub piramidy finansowe. Problem w tym, że mity z definicji rzadko mają coś wspólnego z prawdą…
Specjaliści od sprzedaży zawsze podkreślają, że największy kapitał w biznesie tworzą ludzie. Wzajemne zaufanie sprawia, że pieniądze mogą „krążyć” po rynku i „robić” kolejne pieniądze. Łącząc sieć znajomości i chęć zarabiania otrzymuje się fundament marketingu wielopoziomowego (MLM) – network marketingu.
MLM – kto to robi?
Idea multi-level marketing, czyli formy sprzedaży bezpośredniej opartej na sieciach dystrybutorów, jest równie stara jak cywilizacja. Już starożytni zauważyli, że łatwiej się zarabia, gdy sprzedażą zajmuje się nie wytwórca, ale grupy ludzi ze wspólnym celem – chęcią zarobku.
MLM generuje imponujące obroty. Tylko w Polsce mowa o ponad 800 mln dolarów. W Niemczech niemal 4 mld!
A nic tak nie motywuje do działania jak pieniądze. Tyle historia i dywagacje na temat ludzkiej natury. Niemniej trzeba podkreślić, że dziś sprawa wygląda podobnie. Z tą jednak różnicą, że MLM posiada fundament matematyczny opisujący struktury, zasady sprzedaży i zarabiania oraz nadbudowę w postaci wielkich pieniędzy, jakie ta gałąź gospodarki generuje. Mowa bowiem o obrotach liczonych w dziesiątkach miliardów dolarów w skali globalnej oraz kwocie blisko 807 mln dolarów na rodzimym rynku. Z kolei w krajach niemieckojęzycznych generowane obroty wynoszą: w Niemczech 3,7 mld dolarów, 485 mln dolarów w Szwajcarii i około 260 mln dolarów w Austrii.
Prymusi i reszta…
Przy czym trzeba podkreślić, że rozpatrując MLM w ujęciu światowym, da się zauważyć zaledwie kilku liderów tej branży. Są to firmy, które notują najwyższe roczne obroty oraz są notowane na giełdach – przede wszystkim nowojorskiej NYSE. Wśród nich są marki doskonale znane w Polsce – producent kosmetyków Avon (11 mld dolarów obrotu, NYSE), producent wyposażenia chemii domowej, kontrowersyjny niegdyś Amway (11 mld dolarów obrotu, nienotowany na giełdzie), producent suplementów diety Herbalife (4,1 mld dolarów obrotu, NYSE), notowana na giełdzie BM&F Bovespa w São Paulo spółka kosmetyczna Natura Cosméticos S.A. (3,2 mld dolarów obrotu), firma kosmetyczna Mary Kay (nie jest spółką giełdową, obroty 2,9 mld dolarów), notowany na NYSE jeden z liderów rynku wyposażenia domowego i kuchennego, Tupperware (2,3 mld dolarów obrotu) oraz również obecna na giełdzie nowojorskiej firma kosmetyczna Nu Skin (2,1 mld dolarów obrotu).
Oczywiście, poza „prymusami” biznesu w świecie MLM są tysiące innych firm, które oferują w zasadzie wszystko – od AGD, poprzez usługi finansowe i ubezpieczeniowe, po kosmetyki i produkty prozdrowotne. Ile takich firm jest nie da się precyzyjnie określić, ponieważ „ruch w interesie” jest bardzo duży, a przedsięwzięcia opierające się na strukturach wielopoziomowego marketingu powstają i upadają. Szacuje się jednak, że może ich być około 40-50 tysięcy na całym świecie. Co warte podkreślenia, jest to również sposób na zarabianie dla milionów ludzi zaangażowanych w sprzedaż produktów. W USA, najbardziej rozwiniętym rynku – według danych Direct Selling Association – sprzedażą bezpośrednią zajmuje się około 15 mln Amerykanów. Z kolei u nas, jak podaje Polskie Stowarzyszenie Sprzedaży Bezpośredniej, blisko milion osób.
Czy na tym się zarabia?
Może się wydawać, że tak postawione pytanie jest bez sensu, ale jest to zarazem jeden z mitów, którymi obrósł network marketing. Krytycy MLM zarzucają, że „na tym się nie zarabia”. Zapominają jednak o przytoczonych powyżej liczbach. Kwestię tę należy przedstawić w inny sposób – jak się na MLM zarabia?
Jak zarabia się w MLM? Na prowizji od sprzedaży. Jej wysokość zależy jednak od pozycji w organizacji.
A sposoby są dwa. Pierwszy to zysk aktywny – przychód jest prowizją od wartości sprzedaży. Na przykład jedna z dość prężnie działających w Polsce firm dystrybuujących kosmetyki, FM Group, wypłaca 30-procentową prowizję od sztuki sprzedanych perfum – bez względu na staż pracy i ilość sprzedanego towaru. Dużo? Bynajmniej – cena flakonu perfum to około 30 złotych, a zysk dystrybutora – 10 zł. To raczej sposób na dorobienie kilkuset złotych w miesiącu (tak zresztą traktuje sprzedaż bezpośrednią 85 proc. Polaków pracujących dla firm MLM). Prawdziwe pieniądze pochodzą z sieci „kontaktów”.