Plany kompensacyjne
Tam, gdzie sprzedawców jest więcej, pieniądze są również większe. Wymaga to jednak czasu i wytrwałości w budowaniu struktury – czyli sieci dystrybucyjnej. W niej zarobki pochodzą z realizowania tzw. planu kompensacyjnego dającego zysk pasywny.
Żeby odnieść sukces, trzeba zbudować własną sieć dystrybucji. Typów sieci jest wiele – dominują tzw. Matriks oraz Uniline.
Co to oznacza? Osoba będąca „dostarczycielem” towaru do sprzedaży dla całej grupy ma „pod sobą” kilku (zazwyczaj trzech lub pięciu) dystrybutorów. Ci z kolei mogą pozyskiwać taką samą liczbę swoich partnerów itd. Z jednym ograniczeniem, którym jest liczba poziomów grupy – przeważnie do pięciu lub siedmiu. Zarobek pochodzi z prowizji od zysku wypracowanego przez całą grupę, a wysokość prowizji przekazywanej na rzecz wyższych poziomów – ale też własne wynagrodzenie – wzrasta wraz ze zbliżaniem się do lidera. Tak jest w systemach nazywanych w świecie MLM Matriksem. Popularny jest również system Uniline, w którym można bez ograniczeń budować sieć i podsieci. Są też inne formy struktur MLM (tzw. binarna, australijska i schodkowa), ale w wypadku każdej idea jest taka sama – wszyscy pracują na siebie, ale też na zysk kolejnych poziomów grupy. Jak w „zwykłej” firmie. Trzeba też dodać, że wraz z rozwojem sieci, jej członkowie awansują i z czasem zarządzają sporymi strukturami innych wysoko postawionych w firmowej hierarchii menedżerów. Otrzymują również bonusy motywacyjne – np. drogie samochody. Jest to jednak praca na cały etat.
Etyka biznesu
Warto w tym miejscu zaznaczyć, że w przytoczonym opisie MLM nie ma żadnej szarlatanerii. Należy bowiem stanowczo rozróżnić network marketing od tzw. piramid finansowych. W marketingu wielopoziomowym zysk pochodzi ze sprzedaży produktów oraz prowizji z własnej sieci dystrybucyjnej.
Network marketing to nie piramida finansowa. W MLM nie chodzi bowiem tylko o „werbowanie” nowych członków, ale o aktywne działania prosprzedażowe, które przynoszą zysk wszystkim, a nie tylko liderom.
W tzw. piramidach natomiast zysk jest tylko efektem podziału horrendalnie wysokiego „wpisowego” wnoszonego przez nowych członków struktury. Podobnie jak sekty, „piramidy” kładą nacisk wyłącznie na werbowanie nowych uczestników systemu (którzy wnoszą wpisowe), a nie sprzedaż. MLM jest natomiast dozwoloną praktyką biznesową. Dość powiedzieć, że Nu Skin – notowany na giełdzie w Nowym Jorku czołowy producent kosmetyków dystrybuowanych w systemie MLM – znajduje się na liście 100 najbardziej godnych zaufania firm magazynu „Forbes”. A to mocna rekomendacja.
Dobra rada…
Pamiętać też należy, że w biznesie, tak jak w życiu, trzeba kierować się przede wszystkim zdrowym rozsądkiem i nie wierzyć w obiecywane przez nieuczciwe firmy (a jest ich trochę na rynku) złote góry. Te istnieją tylko w bajkach – podobnie jak krasnoludki…