Przed wojną zajmowaliśmy w Europie 5. miejsce pod względem liczby zdobywanych patentów. Warto pamiętać, że dziś też mamy wielki potencjał.
Nie powinniśmy mieć kompleksów – jesteśmy bardzo pomysłowym i kreatywnym narodem. Nasi wynalazcy dali światu wiele przełomowych rozwiązań, które pchnęły do przodu rozwój techniki lub wręcz zrewolucjonizowały życie. Niestety, wojna dokonała ogromnych zniszczeń także w polskiej nauce. W obozach i ulicznych łapankach straciliśmy wybitnych konstruktorów oraz inżynierów, a będące następstwem zimnej wojny wieloletnie odcięcie od Zachodu sprawiło, że o wielu polskich odkryciach zapomnieliśmy. Mogliśmy je przekuć na komercyjny sukces, ale w PRL inne były priorytety…
Polski Bill Gates
O Jacku Karpińskim, inżynierze informatyku, zwykło mówić się „polski Bill Gates”. Urodził się w 1927 roku w Turynie, w rodzinie polskich emigrantów. W czasie okupacji nastoletni Karpiński brał udział w konspiracji – walczył nawet w jednym batalionie z Krzysztofem Kamilem Baczyńskim. Został ciężko ranny – kula uszkodziła mu kręgosłup, co poskutkowało paraliżem. Dzięki rehabilitacji odzyskał władzę w nogach, ale do końca życia utykał.
Za stworzenie komputera lampowego AKAT-1 Jacek Karpiński otrzymał stypendium na Harvardzie i MIT.
W PRL skończył studia inżynierskie, w czasie których odkrył, że jego konikiem jest raczkująca wówczas elektronika. Zajmował się konstruowaniem aparatów do USG i elektronowych maszyn obliczeniowych. Skonstruował m.in. komputer lampowy do długoterminowego przewidywania pogody – AAH, a następnie stworzył AKAT-1 – pierwszy na świecie tranzystorowy analizator równań różniczkowych. W 1959 roku było to urządzenie, które wyprzedzało swoje czasy. Otrzymał za nie prestiżową nagrodę w ogólnoświatowym konkursie młodych talentów UNESCO. Za AKAT-1 zdobył nawet stypendium na Harvardzie i MIT, gdzie studiował w latach 1960–1961. Ale tym, co szczególnie podkreśla jego geniusz, jest zbudowany przez niego w latach 1970–1973 komputer K-202.
Było to absolutnie rewolucyjne urządzenie, które wykonywało milion operacji na sekundę. Komputery PC z początku lat 90. były pod tym względem 10-krotnie wolniejsze! K-202 mógł obsłużyć aż 8 MB pamięci RAM (standardem w latach 80. były ledwie 64 kB – 128 razy mniej) i był komputerem 16-bitowym (dostępne na początku lat 80. sprzęty, takich firm jak Atari i Commodore czy pierwsze modele Apple miały wolniejsze i słabsze 8-bitowe procesory). Jakby tego było mało, Karpiński wymyślił, że w jego komputerze pamięć będzie mogła być poszerzana przez dołączenie kolejnych modułów. Był to prawdziwy tranzystorowy „potwór”, który mógł zawojować świat. Niestety, ze względu na wysokie koszty, niewydolność peerelowskiej gospodarki i szykany, jakim Karpiński – w czasie okupacji żołnierz AK był poddawany sprawiły, że powstało zaledwie 30 sztuk K-202, z czego na potrzeby polskich instytucji użyto zaledwie 15. Reszta trafiła do Wielkiej Brytanii.
Mimo niewątpliwego geniuszu tego konstruktora i licznych wynalazków, jakie stworzył (w końcu lat 60. był także autorem Perceptronu – urządzenia z kamerą, które rozpoznawało obiekty i dzięki zastosowaniu sieci neuronowej złożonej z 2000 tranzystorów „uczyło się” topografii otoczenia), Karpiński nie mógł liczyć na honory i zaszczyty. Odsuwany przez władze PRL od kolejnych projektów, porzucił inżynierię i zajął się hodowlą świń. Następnie wyjechał do Szwajcarii w latach 80. Tam spotkał innego Polaka wynalazcę – Stefana Kudelskiego. Razem pracowali nad profesjonalnymi magnetofonami Nagra – do dziś używanymi w przemyśle filmowym. Stworzył też ręczny skaner tekstu w formie elektronicznego długopisu – Pen-Reader. Wrócił do Polski w latach 90. i został doradcą ds. informatyki Leszka Balcerowicza. Do końca życia Karpiński cierpiał z powodu długów, w jakie wpadł po kilku nieudanych próbach wprowadzenia na polski rynek swoich projektów (m.in. elektronicznych kas fiskalnych). Zmarł niemal zapomniany w 2010 roku w Warszawie.
Polski Edison
Więcej szczęścia miał żyjący na przełomie XIX i XX wieku Jan Szczepanik, geniusz z Galicji. Urodzony w Tarnowie w 1872 roku, w ciągu swojego 54-letniego życia stworzył ponad 50 wynalazków i uzyskał kilkaset patentów. Jego geniuszem zachwycał się nawet pisarz Mark Twain, który za oceanem opublikował dwa artykuły o Szczepaniku – „polskim Edisonie”.
Wynalazek Szczepanika, kamizelka kuloodporna, uratował życie hiszpańskiemu królowi Alfonsowi XIII. Zapewnił mu również wysokie odznaczenie państwowe w podziękowaniu.
Szczepanik stworzył m.in.: udoskonalone maszyny tkackie, które pozwalały na przenoszenie na materiał kolorowych, fotograficznych obrazów. Zbudował również telektroskop – maszynę do przesyłania na odległość ruchomego obrazu, w kolorze i z dźwiękiem. Dokonał tego w 1897 roku, gdy o telewizji nikt nie słyszał! Rok później opracował system barwnej taśmy filmowej, który uchodził za niemal doskonały i świetnie oddawał naturalne barwy. Dopiero pojawienie się amerykańskiej technologii Technicolor wyparło taśmę Szczepanika. Z jego światłoczułego papieru barwnego korzystały takie marki, jak Kodak i Agfa. Na koncie miał również budowę fotometru do pomiaru jasności światła i kamizelki kuloodpornej w 1901 roku. Co ciekawe, ten ostatni wynalazek uratował życie hiszpańskiego króla Alfonsa XIII, do którego strzelał zamachowiec. W ramach wdzięczności, Szczepanik otrzymał od uratowanego od niechybnej śmierci monarchy wysokie odznaczenie państwowe.
Filmowiec z Warszawy
Rówieśnikiem Jana Szczepanika był inny Polak-wynalazca, Kazimierz Prószyński. Co stworzył? Ot choćby pleograf – urządzenie do robienia zdjęć i odtwarzania filmów. Dokonał tego w 1894 roku, a więc przed braćmi Lumière. Później z jego pracowni wyszedł także aeroskop – pierwsza na świecie ręczna kamera z automatycznym napędem.
Aeroskopami Prószyńskiego rejestrowane były pierwsze filmy z frontów I wojny światowej.
Aeroskopami Prószyńskiego rejestrowane były pierwsze filmy z frontów I wojny światowej. Podobnych wynalazków z dziedziny filmu genialny Polak miał dużo więcej, ale wielu nie udało mu się zrealizować. Ostatnim był autolektor – wymyślony w czasie niemieckiej okupacji aparat umożliwiający czytanie tekstu osobom niedowidzącym. Prószyński zginął w marcu 1945 roku w niemieckim obozie koncentracyjnym w Mauthausen-Gusen.
Teraz Polska
Geniuszy nigdy nam nie brakowało. Świat elektroniki do dziś stosuje wymyśloną niemal 90 lat temu przez Jana Czochralskiego metodę krystalizacji krzemu. Dzięki niej możliwe jest budowanie coraz doskonalszych układów scalonych. Z kolei stworzony przez Rudolfa Gundacha, polskiego konstruktora, obrotowy peryskop czołgowy do dziś jest w użyciu w udoskonalonej formie. Podobnych przykładów można podać jeszcze więcej. Ale nie chodzi też o to, by skupiać się na „minionej świetności” – musimy patrzeć w przyszłość i inwestować w młodych polskich inżynierów. Żebyśmy mieli być z czego dumni dzisiaj i jutro.