Możemy być dzisiaj naprawdę dumni.
Zawsze mieliśmy szczęście do wybitnych umysłów w narodzie – to fakt. Z drugiej jednak strony, nigdy nie potrafiliśmy się należycie tym chwalić. Tymczasem mieliśmy i mamy czym się szczycić. Pora więc pozbyć się niezrozumiałego kompleksu „biednego kraju” i zacząć być dumnym z polskich osiągnięć naukowych. Mamy ich naprawdę wiele i należy, a wręcz trzeba, o nich przypominać.
Holograficzne sny
Dzięki pracom polskiego fizyka, holograficzna rzeczywistość jest… rzeczywistością.
Gdy 17 kwietnia 2012 roku na scenie festiwalu muzycznego Coachella w Kalifornii pojawił się raper Tupac Shakur, publiczność oszalała. Nie dlatego jednak, że zaśpiewał on swój nowy hit, ale ponieważ, w ogóle się pojawił…
Prace polskiego fizyka pomogły „wskrzesić” amerykańskiego rapera. Hologram to polski wynalazek.
Shakur bowiem od 13 września 1996 roku nie występował publicznie z powodu swojej… śmierci. Zastrzelony raper objawił się na scenie pod postacią hologramu – trójwymiarowej sylwetki naturalnej wielkości. Jakby tego było mało, dał koncert wraz z dwoma innymi „ziomalami” – Dr Dre i Snoop Dogiem. Co to jednak ma wspólnego z polskimi wynalazkami? Otóż ideę holograficznej prezentacji obrazu opracował polskich fizyk Mieczysław Wolfke. Już w 1920 roku sformułował teorię powstawania hologramów, czym wyprzedził o 28 lat Dennisa Gabora, brytyjskiego naukowca węgierskiego pochodzenia, któremu przypisuje się to osiągnięcie, i za co otrzymał on w 1971 roku nagrodę Nobla z fizyki.
Gabor w czasie wykładu po odbiorze nagrody powiedział, że gdy zaczynał pracę nad hologramami, nie miał pojęcia, że polski fizyk niemal trzy dekady wcześniej dokonał tego odkrycia.
Trzeba też dodać, że Wolfke (zmarły w 1947 roku) miał na koncie więcej osiągnięć naukowych. Odkrył m.in. w 1927 roku, we współpracy z Willemem Hendrikiem Keesomem, istnienie dwóch odmian helu.
Superwęgiel
Mamy też nowsze osiągnięcia naukowe, z których możemy być dumni. Jedno z nich dotyczy niezwykłego materiału, odmiany węgla zwanej grafenem. Jest to struktura składająca się z warstwy węgla o grubości jednego atomu. I choć wydaje się, że przez to jest nadzwyczaj delikatna, to w rzeczywistości ma 100-krotnie większą wytrzymałość od stali.
Polscy naukowcy z Instytutu Technologii Materiałów Elektronicznych oraz z Wydziału Fizyki UW opracowali rewolucyjną metodę wytwarzania dużych plastrów z grafenu. Okazała się ona bardziej wydajna i tańsza niż techniki stosowane przez inne zespoły badawcze.
Do tego lepiej od krzemu przewodzi prąd, ma świetne parametry cieplne i w przyszłości stanie się podstawowym surowcem do produkcji superprocesorów, niesamowicie wydajnych akumulatorów i giętkich, przeźroczystych wyświetlaczy dotykowych. Jakby tego było mało, czujniki z grafenu potrafią wykrywać pojedyncze cząsteczki różnych substancji, dzięki czemu może on służyć ochronie środowiska i tym samym ludzkiego bezpieczeństwa. Jedynym problemem związanym z tym materiałem, odkrytym w 2010 roku przez rosyjskich badaczy (Andrieja Gejma i Konstantina Nowosiołowa) z uniwersytetu w Manczesterze, były horrendalnie wysokie koszty produkcji. Wszystko zmieniło się, gdy w 2011 roku polscy naukowcy z Instytutu Technologii Materiałów Elektronicznych oraz z Wydziału Fizyki UW opracowali rewolucyjną metodę wytwarzania dużych plastrów z grafenu. Okazała się ona bardziej wydajna i tańsza niż techniki stosowane przez inne zespoły badawcze.
Złoto z węgla
Na szczęście, udało się przekuć to odkrycie na sukces komercyjny. Powołana do życia przez Agencję Rozwoju Przemysłu spółka Nano Carbon od 2013 roku prowadzi sprzedaż grafenu wytwarzanego polską metodą. Ma już kilkudziesięciu klientów z całego świata (m.in. globalne koncerny energetyczne), a ich liczba wciąż rośnie. Szacuje się, że rynek grafenu będzie rosnąć w tempie 47 proc. rocznie, osiągając w 2023 roku wartość niemal 1,5 mld dolarów. Biorąc pod uwagę, że to my mamy patent, możemy być dumni.
Bezszelestnie i w blasku
Co ciekawe, nawet golfiści z całego świata korzystają z polskiego wynalazku. Chodzi o… melex, który został stworzony w znanej nam dziś formie przez zakłady PZL-Mielec w 1971 roku.
Melex to genialny wynalazek inżynierów z PZL-Mielec.
Konstrukcja inżynierów z Polski okazała się na tyle udana, że do dziś na świecie używa się nazwy melex jako synonimu elektrycznego pojazdu.
Polak stworzył (w sensie teoretycznym) również to, co znajduje się dziś w niemal każdym budynku i domu – świetlówkę. Fizyk Stefan Pieńkowski, w latach 20. i 30. XX wieku rektor Uniwersytetu Warszawskiego, był wybitnym badaczem zjawiska fotoluminescencji, czyli świecenie materiałów poddanych promieniowaniu elektromagnetycznemu. Jego prace w tej dziedzinie doprowadziły do stworzenia energooszczędnych źródeł światła.
Porozmawiajmy o seksie
Do polskich wynalazków znanych na całym świecie można również zaliczyć SCR-300. Pod tym tajemniczym skrótowcem kryje się… walkie-talkie. Stworzył je w 1943 roku dla Motoroli (a w zasadzie dla U.S. Army, która korzystała w czasie II wojny z tego urządzenia) polski inżynier rodem z Warszawy, Henryk Magnuski.
SCR-300, czyli walkie-talkie to… polski wynalazek. Stworzył go Henryk Magnuski – inżynier U.S. Army, urodzony i wychowany w Polsce.
Warto też dodać, że mamy także osiągnięcia w dziedzinie… seksu. Lateksową, cienką i delikatnie przylegającą do ciała prezerwatywę wynalazł bowiem… tak, Polak – urodzony w żydowskiej rodzinie z Konina Julius Fromm. Fromm doskonale wiedział, jak sprzedać swój produkt (jakże inny od prezerwatyw produkowanych przez konkurencję – grubych i ze… szwami na bokach). W latach 30. produkował kolorowe kondomy, które reklamował hasłem „Die Konkurrenz platzt” – „Konkurencja pęka”.