• Biznes
  • Podróże
  • Design
  • Relaks
  • Technika
  • Sport
  • Felieton
  • Diners Club Info
Diners Club Magazine
Biznes

Biznesowy hole-in-one

przez Redakcja · z dnia 19 września 2013

Kiedy spotykają się pasja i skuteczność, powstają niezwykłe projekty. Świadczy o tym przykład Krzysztofa Gradeckiego – specjalisty od tworzenia sieci handlowych. Jeden z najbogatszych Polaków i zapalony golfista z miłości do tego sportu stworzył miejsce niezwykłe – Gradi Golf Club w podwrocławskim Brzeźnie.

Krzysztof Gradecki – twórca m.in. Gradi Golf Club oraz Eko Holding.

Krzysztof Gradecki – twórca m.in. Gradi Golf Club oraz Eko Holding.

Nie miał Pan wrażenia, gdy po raz pierwszy zobaczył Pan pałac w Brzeźnie, że renowacji – tej bądź co bądź ruiny   – może podjąć się tylko szaleniec?

Na całe szczęście wraz z  żoną nie zdawaliśmy sobie wtedy sprawy, w  co wchodzimy, i  cieszę się dzisiaj, że byliśmy tymi szaleńcami (śmiech).

 

Znajomi, którym Pan powiedział o swoich planach, nie radzili, żeby nie angażować się w tej projekt? Że bardziej opłaca się zbudować coś od nowa, a nie remontować popegeerowski budynek?

Nie, nie mówili. Ale i  tak zrobiłbym po swojemu. Większą satysfakcję sprawia odtwarzanie czegoś, co już było. Zwłaszcza jeśli można zrobić to ciekawiej.

 

Pan, twardy biznesmen, pozwala sobie na kierowanie się w interesach pasją? Jest Pan zapalonym golfistą – co podkreśla każdy Pański biogram. Czyli pałac w Brzeźnie został podniesiony z ruin, bo chciał Pan mieć własne pole golfowe?…

Każdy golfista przede wszystkim chce mieć pole blisko domu (śmiech). Wtedy, kiedy zaczynałem remontować pałac i budować Gradi Golf Club, najbliższe pola były w  Międzyzdrojach i  w  Czechach. Nieświadomi skali przedsięwzięcia, rozpoczęliśmy przygodę z  własnym polem. I jak widać, udało się.

Gradi Golf Club w Brzeźnie jest jednym z niewielu klubów z pałacem przy polu.

Gradi Golf Club w Brzeźnie jest jednym z niewielu klubów z pałacem przy polu.

Osobiście angażował się Pan w projektowanie Gradi Golf Club? Skąd czerpał Pan wzorce, jak powinno wyglądać idealne – bo Pańskie – pole golfowe?

Dużo gram i podróżuję, więc inspiracje czerpałem, grając w golfa na innych, światowych polach. Korzystałem również ze wsparcia i dobrych rad znajomych golfistów.

 

Grywa Pan „u siebie”?

Oczywiście, bardzo często.

 

Pański syn, Mateusz, towarzyszy Panu?

Niestety bardzo rzadko. Gramy już w innych ligach. On przede wszystkim za granicą – na poważnych zawodach, na których reprezentuje nasz kraj. Ja grywam u siebie na „podwórku”. Zresztą niedawno wyjechał na cztery lata do USA, gdzie będzie grał w drużynie uniwersyteckiej East Tennessee State University.

 

To Pan go „zaraził” golfem?

Tak to zwykle bywa, że to rodzice inspirują i „zarażają” dzieci swoją pasją (śmiech).

 

Chyba dość skutecznie to Panu wyszło. Syn ma na koncie m.in. mistrzostwo Polski, rekordy, sukcesy za granicą… Jest Pan z niego dumny?

Nie mógłbym być bardziej dumny z  tego, kim jest i  co osiągnął.

 

Chciałby Pan, żeby poszedł w stronę zawodowstwa, czy też w Polsce ten sport nie jest jeszcze tak popularny,  jak na Zachodzie?

Jego marzeniem jest grać w European Tour lub US PGA. Kibicuję mu i wierzę, że to mu się kiedyś uda.

 

A jak przyciągnąć ludzi do golfa, a przede wszystkim przekonać ich, że nie jest to sport wyłącznie dla „wyższych sfer”?

Bardzo prosto – propagować golf. Pokazywać go jako dyscyplinę dla całej rodziny i bardzo korzystną dla zdrowia. W końcu runda w golfa oznacza dziesięcio-, a nawet czternastokilometrowy spacer!

Pole w Gradi Golf Club zostało zaprojektowane przez najlepszych, dla najlepszych.

Pole w Gradi Golf Club zostało zaprojektowane przez najlepszych, dla najlepszych.

Turnieje, takie jak Retro Cup w Gradi Golf Club, gdzie zawodnicy grają w strojach z lat 20. i 30. XX wieku pokazują, że golf może być po prostu miłą i elegancką zabawą?

Bez wątpienia to świetna zabawa dla każdego. Wystarczy się tylko odpowiednio ubrać (śmiech).

 

Większa liczba klubów golfowych też może „oswoić” Polaków z golfem?

Każde następne pole na pewno sprzyja rozwojowi golfa, ale potrzebny jest również dobry PR.

 

Jest ktoś wyjątkowy, z kim chciałby Pan rozegrać – sam na sam – partyjkę golfa?

Takich fantazji nie mam. Natomiast mówiąc o golfowych marzeniach – chcemy cały czas doskonalić nasze pole, dokładać kolejne atrakcje i być lepsi w  tym, co robimy. Ku zadowoleniu naszych gości.

 

Marzenia się spełniają?

Ja już chyba swoje sukcesy w golfie osiągnąłem. Co mi się natomiast marzy, to żeby któreś z moich dzieci nie tylko zagrało z zawodnikiem z czołówki, np. Tigerem Woodsem, ale żeby nawiązało z nim równą rywalizację.

Podziel się Tweet

Warto zobaczyć

  • Biznes

    Do siego roku!

  • Biznes

    Bogaci się bogacą

  • Biznes

    Z pieniędzmi od wieków

Wyszukaj w serwisie

Ostatnie wpisy

  • Do siego roku!

    31 grudnia 2017
  • Bogaci się bogacą

    28 grudnia 2017
  • Co kraj, to… produkt

    27 grudnia 2017
  • Z pieniędzmi od wieków

    27 grudnia 2017
  • Sztuka biznesu: Opowieść Wigilijna

    23 grudnia 2017

Polub nas na Facebooku

Diners Club Polska

Polecane

  • Do siego roku!

    31 grudnia 2017
  • Bogaci się bogacą

    28 grudnia 2017
  • Co kraj, to… produkt

    27 grudnia 2017
  • Z pieniędzmi od wieków

    27 grudnia 2017
  • Sztuka biznesu: Opowieść Wigilijna

    23 grudnia 2017
  • Biuro reklamy
  • Kontakt
  • Polityka prywatności
  • Regulamin
  • Właściciel tytułu
  • Wydawca

O MAGAZYNIE

  • Regulamin
  • Polityka prywatności
  • Biuro reklamy
  • Kontakt

Kategorie

  • Biznes
  • Design
  • Diners Club Info
  • Felieton
  • Podróże
  • Relaks
  • Sport
  • Technika

Ostatnie wpisy

  • Do siego roku!

    31 grudnia 2017
  • Bogaci się bogacą

    28 grudnia 2017
  • Co kraj, to… produkt

    27 grudnia 2017

Wyszukaj w serwisie

© 2015 Diners Club Polska