Szusem przez Afrykę
Gdy za oknem panuje zimowa aura, większość z nas marzy, aby wyjechać w jakieś ciepłe miejsce. Z drugiej strony pogoda sprzyja temu, żeby wyciągnąć ze schowka zakurzone narty i oddać się śnieżnemu szaleństwu. Co wybrać? Jak się okazuje, można mieć i słońce, i doskonałe warunki narciarskie. Wystarczy tylko wybrać się do Maroka. Tak, na narty do Afryki!
Położony w południowym Maroku, spalony słońcem Marrakesz nazywany jest Klejnotem Południa. Nic dziwnego. Bogactwo zabytków kultury, takich jak wpisana na listę światowego dziedzictwa UNESCO medyna, w pełni uzasadniają nadany temu miastu tytuł. Mieszają się tutaj wpływy kultury arabskiej i rdzennie berberyjskiej, tworząc typowy dla tej części świata orientalny klimat. To jedna z twarzy Marrakeszu. Tę drugą mało kto zna.
Berber w papasze
Marrakesz jest bowiem narciarską stolicą Afryki i bazą wypadową dla miłośników białego szaleństwa. Położony jest u stóp najwyższego pasma górskiego na całym kontynencie – Atlasu. Przez marokańskie terytorium przebiega najwyższa, zachodnia część łańcucha. To sprawia, że część szczytów Atlasu Zachodnie: go prawie zawsze jest pokryta warstwą śniegu. Sezon narciarski trwa tam od stycznia do marca, czyli mniej więcej w tym samym czasie co w Europie. Niestety, w przeciwieństwie do Francji lub Austrii, ośrodków narciarskich jest w Maroku jak na lekarstwo. Jednak te, które są, robią wrażenie.
Tylko w Maroku można zobaczyć na stoku kobiety w czadorach i tablice z arabskimi opisami tras narciarskich.
Tylko tam można bowiem zobaczyć szusujące kobiety w czadorach, berberyjskich sprzedawców herbaty w futrzanych czapach i tablice z arabski-i opisami tras narciarskich. Naturalnie, takich widoków nie uświadczymy samym mieście. Na to możemy liczyć ośrodkach sportów zimowych otaczających Marrakesz.
Ośla łączka
Szczególnie warta polecenia jest stacja narciarska w Oukaimeden, oddalona o 74 km od Marrakeszu. Położona jest na wysokości 2630 m n.p.m., co czyni ją najwyżej zlokalizowanym ośrodkiem sportów zimowych w Afryce. Ponadto, jest także największym tego typu kurortem na kontynencie. 20 km tras, z których najdłuższa liczy 3 km, jest w stanie zadowolić narciarzy przywykłych do alpejskich stoków. Najlepsze warunki do jazdy zaczynają się nieco powyżej stacji i rozciągają aż do wysokości 3200 m n.p.m. Trasy są dodatkowo naśnieżane za pomocą armatek.
Na miejscu znajdują się schroniska oraz kilka wypożyczalni sprzętu narciarskiego. Są tam również restauracje, w których można spróbować tradycyjnych potraw marokańskich oraz rozgrzać się miętową herbatą. Pewnym problemem w Oukaimeden są wyciągi, a raczej ich brak. Teoretycznie jest ich osiem, ale tylko część z nich sprawnie działa. Poza tym krzesełka nie dowożą narciarzy na sam szczyt góry. Na szczęście z pomocą przychodzą osiołki. Za niewielką opłatą można wynająć przewodnika wraz z przesympatycznym zwierzakiem, którzy dowiozą nas w mniej uczęszczane przez turystów rejony. Warto wspomnieć, że „wyciągi osiołkowe” funkcjonujące w tym ośrodku przyczyniły się do przyznania mu przez organizację Resort Sports Network tytułu najbardziej niezwykłej stacji narciarskiej na świecie.
Góra gór
Sporą popularnością cieszą się również trasy narciarskie zlokalizowane w pobliżu Oukaimeden, na zboczach góry Toub-kal. Jest to najwyższy szczyt gór Atlas, wznoszący się na 4165 m n.p.m. Oddalony jest od Marrakeszu o jakąś godzinę jazdy, 63 km na południe. Najprościej jest się tam dostać taksówką. Koszt takiego przejazdu to około 20 euro. Jeszcze taniej wyjdzie wynajęcie busa, jednak należy pamiętać, że w takim wypadku trzeba zebrać grupę około ośmiu osób. Tym, co odróżnia to miejsce od Oukaimeden, jest gorzej rozwinięta infrastruktura i uboga baza hotelowa 4 górskie schroniska często są pozbawione podstawowych wygód. Z tego też powodu o wiele bardziej opłaca się dojeżdżać tam z Marrakeszu niż podejmować próby przenocowania w kamiennych chatach. Pewnym problemem jest również tłok panujący na trasach. Niestety, potrafi to odebrać przyjemność z jazdy.
Alpy w Atlasie
Warto jeszcze wspomnieć o Ifrane. Położone ponad 1600 m n.p.m. miasteczko jest najdziwniejszym architektonicznie miejscem w Maroku. Dlaczego? Otóż wygląda dokładnie tak, jak… typowa alpejska wioska. Francuzi, którzy kilkadziesiąt lat temu je budowali, postanowili odtworzyć w nim wszystkie style charakterystyczne dla swojego kraju. Cel osiągnęli. Ifrane doskonale „imituje” Europę. O tym, że to jednak północna Afryka, przypominają dopiero arabskie napisy na ulicach.
Narty w Maroku, mimo pewnych braków w infrastrukturze i raczej surowych warunków, mogą być niezwykłym przeżyciem. Szusowanie po zboczach najwyższych gór Afryki dostarcza wielu emocji. Dlatego, jeżeli zimową porą mamy dylemat – narty lub ciepłe kraje, wybierzmy Maroko. Poza tym, wyobraźmy sobie miny znajomych, kiedy pokażemy im zdjęcia z takiego wyjazdu…
Warto wiedzieć
Położone w północno-zachodniej Afryce Maroko jest monarchią konstytucyjną. Głową państwa jest król Muhammad VI. Stolicą kraju jest Rabat. Chociaż oficjalny język urzędowy to arabski, bez większego trudu można porozumieć się z Marokańczykami po francusku. Używaną walutą są dirhamy marokańskie, ale posiadacze dolarów, euro, funtów i innych popularnych walut zachodnich bez problemu będą mogli się nimi posługiwać. Decydując się na wymianę pieniędzy, należy zachować szczególną ostrożność. W większości hoteli działają kantory, w których bez ryzyka można kupić lokalną walutę. Wbrew temu, co mogłoby się wydawać, mieszkańcy tego kraju nie są Arabami, lecz Berberami, rdzennymi mieszkańcami tej części kontynentu. Różnicę tę widać w niektórych praktykowanych zwyczajach, marokańskiej estetyce, a także w kuchni. Uchodzi ona za jedną z najciekawszych w świecie muzułmańskim.
Artykuł pochodzi z archiwalnego wydania „Diners Club Magazine” z 2010 roku.