Rynek, którego dochody sięgają 100 mld dolarów, jest śmiertelnie poważny. Choć, paradoksalnie, daje ludziom rozrywkę. Polacy są istotną częścią wielkiej gry o gracza.
Rynek gier komputerowych, ciekawostka w latach 70. XX wieku, dziś może być podstawą gospodarek wielu państw. Coś, co miało być zabawką dla nastolatków, okazało się mieć gigantyczny potencjał biznesowy. W 2013 roku przychód generowany przez rynek gier komputerowych dwukrotnie przekroczył wartość przychodów globalnej branży filmowej. Niemal 100 mld dolarów jest w grze i Hollywood musiał oddać pokłon Dolinie Krzemowej. Jej część znajduje się także w Polsce, a Polacy są coraz poważniejszymi graczami w tej – jakże poważnej – zabawie.
Polski hit eksportowy
Nie jabłka ani nie wieprzowina. Gry komputerowe stają się polskim hitem eksportowym. Przykładem jest genialnie opracowana cyfrowa, grywalna edycja kultowej powieści Andrzeja Sapkowskiego. Obie części gry wideo „Wiedźmin” są towarem pożądanym na całym świecie.
W dzień prezydent USA, nocą Geralt z Rivii. Barack Obama, jak sam przyznał, jest zachwycony grą „Wiedźmin 2”. Polak potrafi, i to jak!
„The Witcher”, bo pod taką nazwą jest znany globalnie ten produkt warszawskiego studia CD Projekt, sprzedał się łącznie w ponad 8 mln kopii na całym świecie (drugie tyle zostało „spiracone”, co tylko świadczy o popularności tytułu). Jedną z płyt z grą („Wiedźmin 2: Zabójca królów”) ma Barack Obama. To prezent, jaki otrzymał podczas wizyty w naszym kraju. Najlepsze jest jednak to, że w bardzo ciepłych słowach wyraził się o innowacyjności tej gry i zrobił to na kilka dni przed ubiegłorocznymi letnimi targami komputerowymi E3. W ten sposób prezydent USA zrobił reklamę polskiemu tytułowi. O „Wiedźminie 2” usłyszało niemal 200 mln ludzi.
Polska kontra świat
„Wiedźmin 3” ma mieć premierę w tym roku – czeka na niego kilkanaście milionów graczy na całym świecie i jak szacuje (bardzo słusznie zresztą) Adam Kiciński, prezes CD Projektu, najnowsza odsłona przygód Geralta z Rivii sprzeda się globalnie lepiej niż dwie części ją poprzedzające. Zresztą, kto jak kto, ale CD Projekt nie może narzekać – obroty w 2014 roku miał na poziomie 142 mln złotych, a zysk netto przekroczył 1,15 mln złotych. Czy to dużo? Jak na krajowe warunki bardzo przyzwoicie, chociaż warto przytoczyć przykłady ze świata. Amerykańskie studio Rockstar , które stworzyło niezwykle popularną serię „Grand Theft Auto” (w której gracz wciela się w rolę, oględnie mówiąc, gangsterów), na samą tylko promocję najnowszej, piątej, odsłony gry wydało… 200 mln dolarów. I kwota ta zwróciła się w mniej niż dobę po premierze… Dość powiedzieć, że GTA V w ciągu pierwszych trzech dni sprzedaży wygenerowało obrót przekraczający miliard dolarów. Od chwili premiery w sierpniu 2013 roku, przychód, jaki przyniosła piąta część tej gry, przekroczył 2 mld dolarów. I na tym nie koniec, bowiem w tym roku ma pojawić się wersja GTA V na komputery PC (obecnie gra jest dostępna tylko na konsole). Można śmiało założyć, że wygeneruje ona przynajmniej kolejne pół miliarda dolarów przychodu.
Steam ma parę!
Wyjątkowym przykładem rynku gier online jest platforma Steam, stworzona przez studio gier Valve. Steam pośredniczy w sprzedaży online gier innych producentów, ale też udostępnia serwery do grania w trybie wieloosobowym i stanowi formę serwisu społecznościowego dla graczy. Gry i programy użytkowe kupowane przez sieć Steam (m.in. „Wiedźmin”) istnieją tylko w formie cyfrowej, ale za to mogą być instalowane różnych komputerach podłączonych do jednego konta użytkownika. Liczba użytkowników Steam przekracza 100 mln. Szacuje się, że 75 proc. wszystkich gier na komputery PC, kupowanych online, pochodzi właśnie z tej platformy dystrybucji.