Innowacyjne pomysły często pozostają tylko marzeniami. Na szczęście, nie wszystkie. Przekonał się o tym olimpijczyk Mateusz Kusznierewicz.
Co jest najlepszym prezentem?
My sami i dobre wspomnienia, które z nami są związane, a które możemy przekazać naszym bliskim.
Tylko jak utrwalić coś tak ulotnego, jak emocje?
Najlepiej w obrazach. To przekonanie zresztą legło u fundamentów przedsięwzięcia, któremu nadaliśmy nazwę ZOOM.ME. Robię zdjęcia smartfonem i chciałbym się nimi dzielić z bliskimi – ale tylko z nimi, bo cenię sobie prywatność. I z tego narodził się pomysł na ZOOM.ME – „odbiornik” emocji, zdjęć. To urządzenie, na które możemy przesyłać najbliższym 365 prezentów w roku – albo i więcej (śmiech).
Czy Polacy podzielają Twoje przekonanie o tym, że uwiecznione na zdjęciach emocje są najlepszym prezentem?
Jeszcze jest zbyt wcześnie, żeby podać reprezentatywne dane, ale jak na razie możemy mówić o sukcesie. Miesiąc po premierze ZOOM.ME mamy kilkadziesiąt tysięcy urządzeń sprzedanych dystrybutorom. I docierają do mnie informacje, że mają oni poczucie niedosytu – wręcz podkreślają, że mogli zamówić więcej, bo jest tak duże zainteresowanie ZOOM.ME. Z drugiej jednak strony myślę sobie, że może tak jest lepiej – wolę stan lekkiego niedosytu niż przesycenia.
A nie masz poczucia, że do tego właśnie doszło w sferze marketingowej? Chyba żaden startup w Polsce nie miał takiego wsparcia PR, jak ZOOM.ME.
Powiem tak – marzenia się spełniają (śmiech). Chciałem wyprodukować i sprzedać to urządzenie, a także marzyło mi się, żeby wziął go pod skrzydła jeden z telekomów.
My sami i wspomnienia z nami związane są najlepszym prezentem dla bliskich.
To wszystko się udało, a jakby było mało, w kampanii reklamowej ZOOM.ME i T-Mobile bierze udział sam Robert Lewandowski. Powinienem pójść na kolanach do Częstochowy (śmiech)! Co zaś do marketingowego szumu – muszę uczciwie przyznać, że trochę, być może, przesadziliśmy. Niektóre osoby z branży nam to zarzucają, a ja muszę się zgodzić z taką opinią. Napompowaliśmy przesadnie bańkę promocyjną i zbyt wywindowaliśmy oczekiwania konsumentów. Spodziewali się, co najmniej, latającego samochodu na wodę, a tu pokazaliśmy… zwykłą ramkę cyfrową na zdjęcia.
Reklama ZOOM.ME z Robertem Lewandowskim.