Kto najlepiej wie, czego potrzebuje stolica? Jej mieszkańcy – mówi Tomasz Kurzątkowski, współtwórca projektu Otwarta Warszawa.
Otwarta Warszawa, to jaka Warszawa?
Miasto nas wszystkich – warszawiaków. Nie stolica, którą widać z okien urzędów, ale organizm miejski, który tworzą jego mieszkańcy.
Ten punkt widzenia legł u podstaw projektu Otwarta Warszawa?
Zależało nam, aby stworzyć coś, co będzie miało za fundament interes mieszkańców, jakość życia w mieście. Poprzez portal Otwarta Warszawa chcemy budować lokalne warszawskie społeczności – ale nie wirtualne, tylko prawdziwe.
I udaje się to?
Ludzie zgłaszają swoje pomysły na ulepszenie miasta, ale co z ich realizacją? Platforma OtwartaWarszawa.pl jest pewnego rodzaju narzędziem do komunikacji na linii administracja–mieszkańcy. Otrzymaliśmy zapewnienie ratusza, że wszelkie zgłaszane za pośrednictwem portalu wnioski będą poważnie traktowane. Wierzę, że uda nam się, aby był to projekt długofalowej zmiany, poprzez który mieszkańcy będą w stanie wraz z UM st. Warszawa wprowadzać realne zmiany.
Tworzycie portal dla ludzi, ale czy ludzie są nim zainteresowani?
Na szczęście, tak (śmiech). Jestem dobrej myśli, bo wpływa bardzo wiele fajnych pomysłów od warszawiaków – zarówno dotyczących spraw dużych, jak i małych, bardzo lokalnych.
Największą bolączką stolicy, jak każdego dużego miasta, jest atomizacja społeczeństwa. Zamykamy się w czterech kątach, zamiast rozmawiać.
I temu właśnie ma służyć Otwarta Warszawa – każdy może dodać coś od siebie. Zależy nam na tym, żeby zachęcać ludzi do konstruktywnego zastanowienia się nad propozycjami zmian w ich mieście – bez względu na to, czy chodzi o nowy plac zabaw na osiedlu, czy o ogólnomiejski projekt budowy sieci ścieżek rowerowych.
Co jest największą bolączką Warszawy lub jej mieszkańców?
Wydaje mi się, że największym problemem Warszawy, ale też wielkich miast w ogóle, jest to, że ich mieszkańcy żyją osobno, a nie próbują się jednoczyć. Gdy przyjechał do nas w czerwcu, na obchody 25-lecia wolnej Polski, szef Google, Eric Schmidt, jedna z dziennikarek zapytała go, co mamy robić, że nasz kraj się lepiej rozwijał.
Efektywnie działające miasto XXI wieku powstaje dzięki dialogowi z mieszkańcami.
Schmidt odpowiedział: „budujcie i rozwijajcie miasta, bo w nich spotykają się ludzie, rozmawiają i podejmują decyzje, które wpływają na jakość ich życia”. Zgadzam się z tym stwierdzeniem, bo właśnie o to nam chodzi. O zmobilizowanie warszawiaków do rozmowy, do wymieniania się pomysłami na poprawę jakości życia w lokalnych społecznościach i w metropolii ogółem. Żeby coś zmienić nie potrzeba wcale tak wiele. Wystarczy naprawdę dobry pomysł i zgłoszenie go na platformę Otwarta Warszawa.
Każdy może wpaść na dobry pomysł na Warszawę?
Nie zawsze pomysły są dobre, ale jeśli ma się ich wystarczająco dużo, na pewno wśród nich znajdzie się ten dobry. A wtedy pójdą za nim inni i coś się zmieni.
Strona projektu: www.otwartawarszawa.pl