Podziemne miasto
W gorący dzień warto się schłodzić. Wizyta w Filtrach Lindleya jest więc doskonałym pomysłem. Zaprojektowane przez brytyjskiego architekta, Williama Lindleya, warszawskie wodociągi działają do dziś i są zarazem pomnikiem architektury industrialnej. Wybudowane z wielką dbałością o szczegóły 128 lat temu, były jednym z najnowocześniejszych obiektów tego typu na świecie. Setki metrów podziemnych korytarzy wypełnionych wodą, wieża ciśnień i przepompownie są dostępne dla zwiedzających i naprawdę warto zobaczyć zalane „lochy” dawnej Warszawy. Przy czym, trzeba podkreślić, nadziemna część miejskich wodociągów jest równie miła dla oka. Cały obszar jest bowiem pokryty wypielęgnowaną roślinnością. Z racji swoich rozmiarów teren filtrów tworzy klin powietrzny – dotlenia centrum miasta. Zresztą, co warto podkreślić, Warszawa nie jest dusznym i betonowym miastem, jak można sądzić. Aż 25 proc. jej powierzchni to ogrody, parki, a nawet lasy, w tym Puszcza Kampinoska i Las Kabacki.
Dziś tu, jutro tam…
Warszawa ma również niezwykłe budynki, które po wojnie zmieniły swoją… lokalizację. Na jesieni 1962 roku kościół Karmelitów Trzewiczkowych pw. Narodzenia NMP został odcięty od fundamentów i przesunięty o 21 metrów w głąb osiedla Muranów. Operacja miała na celu odsłonięcie światła budowanej ulicy, dziś alei Solidarności. Kościół o masie prawie 7 ton przetransportowano po szynach, używając ręcznych wyciągarek i lin. Dziś upamiętniają to wmurowane w miejsce szyn linie z kamienia i potoczna nazwa tej świątyni – kościół na szynach. Z kolei w 1970 roku dokonano jeszcze bardziej spektakularnego wyczynu – obrócony został cały pałac Lubomirskich, znajdujący się przy placu za Żelazną Bramą. Pałac został odcięty od fundamentów i osadzony na kratownicach, które przez półtora miesiąca powoli się przesuwały – łącznie aż o 74 stopnie względem pierwotnej pozycji.
Tajne osiedle?
Mówiąc o warszawskich blokowiskach, a dodając do tego wątek szpiegowski, nie sposób nie wspomnieć o tajemniczym, opuszczonym osiedlu przy Sobieskiego 100. Pilnowane przez wynajętych przez rosyjską ambasadę ochroniarzy jest całkowicie wyludnione. Należy do Federacji Rosyjskiej i do końca PRL mieszkali tam, oficjalnie, pracownicy dyplomatyczni ZSRR. Po upadku PRL – mimo naszych protestów – Rosjanie nie oddali terenu i zajmują go do dziś. Co się tam dzieje – nie wiadomo. Jedyne źródło informacji to zdjęcia i relacje „blokołazów”, którym udało się niezauważonym wejść do budynków. Puste mieszkania są wyposażone w sprzęty, nie widać aktów wandalizmu i kradzieży. Przez pewien czas na strzeżonym osiedlu działała restauracja, a później „Club 100”, do którego wstęp mieli wyłącznie Rosjanie… Sobieskiego 100 można legalnie podziwiać wyłącznie z zewnątrz, ale już sam widok „martwych” gmaszysk budzi grozę…
Mało znanych warszawskich opowieści, zabytków i miejsc jest o wiele więcej, a zebranie ich wymagałoby napisania kilku książek. Warszawę warto jednak regularnie odkrywać i słuchać ulicy, bo miasto ma jeszcze wiele historii do opowiedzenia.
Przeczytaj o duchu Warszawy – Janusz Duch zaprasza na wycieczkę po nieznanych rejonach stolicy!
Poznaj też stolicą widzianą oczyma przewodnika i aktywisty warszawskiego!